Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie, ale w ocenie banku inwestycyjnego Goldman Sachs, to tylko chwilowe. Stopy procentowe w Polsce mogą wzrosnąć do 8 procent. Szczyt inflacji nie nastąpi zaś jeszcze w tym roku.
Przerwa w cyklu
Na środowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej postanowiła pozostawić stopy procentowe bez zmian. Oznacza to, że wartość wskaźnika referencyjnego wynosi tyle, ile we wrześniu, czyli 6,75 proc. Decyzja Rady może wydawać się dość zaskakująca z perspektywy walki z inflacją, ta bowiem wg. szacunków GUS wyniosła w ostatnim miesiącu 17,2 proc., jednak wielu ekonomistów uważa ruch RPP za zasadny.
W tych bankach założysz konto na selfie
Coraz częściej bowiem pojawiają się głosy, że wysokie stopy procentowe nie zmniejszą już galopującej inflacji i nie będą miały większego wpływu na umocnienie złotego. Przypomnijmy, że rodzima waluta traci w ostatnim czasie do największych walut światowych, w tempie jakiego dotychczas w historii nie obserwowaliśmy.
Swoją opinią na Twitterze podzielił się m.in. ekonomista Piotr Kuczyński, który zaraz po ogłoszeniu decyzji RPP napsiał – odznosząc się do przykładu Węgier – że wysokie stopy nie pomagają zarówno w hamowaniu inflacji, jak i umacnianiu forinta. Jego zdaniem „złoty będzie silniejszy jak umocni się euro do dolara”.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej szef NBP, Adam Glapiński, decyzję rady także uzasadniał obawami przed ewentualną recesją – zbyt mocnym wyhamowaniem polskiej gospodarki – i koniecznością odczekania na efekty podwyżek stóp procentowych banków centralnych USA czy Europy oraz innych krajów rozwiniętych.
Zaznaczył przy tym, że Rada cykl przerwała, ale nie zakończyła, co daje do zrozumienia, że listopadowe posiedzenie może zakończyć się kolejną podwyżką stóp. O ile? Wszystko zależy od „koniunktury”, a więc i odczytu inflacji w październiku, i ewentualnej sytuacji na rynku walutowym.
Goldman Sachs: stopy procentowe w Polsce wzrosną do 8 procent
O tym, ze Rada Polityki Pieniężnej tylko na chwilę wstrzymała trwający od października 2021 roku cykl podwyżek stóp procentowych świadczyć mogą ostatnie, a w zasadzie podtrzymane dwa dni temu prognozy banku inwestycyjnego Goldman Sachs.
Wg. analityków Goldmana wysokość stopy referencyjnej w Polsce docelowo podskoczy do 8 procent, mimo że w najbliższym czasie Rada będzie miała nastawienie raczej „gołębie”. Zdaniem analityków banku inwestycyjnego, inflacja w Polsce będzie dalej rosła, a jej szczyt – mimo spekulacji rodzimych ekonomistów – nie przypadnie na koniec tego roku.
Czytaj także: Członek RPP uważa, że stopy procentowe w Polsce rosną zbyt wolno
Jak wskazali w opublikowanym komentarzu, „gołębie nastawienie NBP wynika z opinii banku, że za wzrost inflacji odpowiadają wysokie ceny surowców i szoki podażowe, które są poza kontrolą polityki pieniężnej”. Ich zdaniem zaś „inflacja jest napędzana przez silną i szeroką presję bazową”, a także przez mocno słabnącego w ostatnich miesiącach złotego.
RPP w kropce
Jeśli weźmiemy pod uwagę ostatnie szacunki inflacyjne Głównego Urzędu Statystycznego stopy procentowe w Polsce – mimo silnego ciosu w kieszenie kredytobiorców – są w dalszym ciągu mocno ujemne, czego – dla dobra gospodarki – nie powinno się zbyt długo utrzymywać. Nie oznacza to jednak, że RPP jest lub też powinna być gotowa do podniesienia stóp do poziomu inflacji, a raczej – przy pomocy dostępnych narzędzi – walczyć z nią i spychać wzrost cen w kierunku celu, który oddala się z każdym miesiącem.
I tu pojawia się zatem pytanie, czy kolejne posiedzenie Rady zakończy się dalszą podwyżką stóp, czy też RPP rozłoży ręce i odwiesi rękawice na dłużej, oczekując spadku inflacji „zewnętrznej”, nie dostrzegając ryzyka przekroczenia pewnego rodzaju granicy, zza której sprowadzenie inflacji do celu, będzie dla obecnych członków RPP zwyczajnie nieprawdopodobnie trudne, jeśli nie niemożliwe.
Jak dla mnie to stopy mogą wzrosnąć nawet do 15 procent. Nie brałem kredytów, więc nie dotyczy mnie ewentualny wzrost rat, ale mam dość tego, że wciąż i wciąż i wciąż rosną ceny dosłownie wszystkiego. Ile można zwalać na ruskich czy kogoś innego. Inflacja rośnie i zapewne nie przestanie przez kolejne miesiące, co mnie obchodzą kredyciarze. Ja też nie mam kolorowo, a odczuwalna inflacja to 50 procent nawet.