Fundusze hedgingowe, które lokowały środki w wirtualne aktywa za pośrednictwem FTX, upadku giełdy mogą nie przetrwać. Efekt domina na wiele lat zniszczy zaufanie inwestorów do rynku kryptowalut.
Upadek FTX ciągnie w dół fundusze hedgingowe
Po upadku jednej z największych giełd kryptowalutowych można było oczekiwać, że wiele osób poniesie znaczne, jeśli nie gigantyczne straty. A tracą wszyscy. Inwestorzy indywidualni, firmy inwestujące w wirtualne aktywa, ale także fundusze hedgingowe, zarządzające powierzonymi im środkami inwestorów. I choć wiele z nich wkładało w krypto nieznaczną część posiadanych środków, inne włożyły tam tak wiele, że po upadku FTX mogą się już nie podnieść.
Jak informował kilka dni temu Reuters, fundusz hedgingowy Galois Capital ulokował w FTX ponad połowę posiadanych aktywów, co oszacowano na około 100 mln dolarów. „Jest mi bardzo przykro, że znaleźliśmy się w obecnej sytuacji”, napisał współzałożyciel funduszu Kevin Zhou do swoich inwestorów. Dodał, że odzyskanie „pewnego procentu” zainwestowanych aktywów może zająć „kilka lat”.
Z informacji przekazywanych przez Financial News, fundusz hedgingowy Galaxy Digital – także skoncentrowany na inwestycjach w wirtualne aktywa – stara się wycofać z FTX kwotę około 47,5 mln dolarów, co stanowi 62 procent całej jego ekspozycji na FTX.
Według doniesień portalu “TheStreet”, w FTX inwestował także trzeci co do wielkości fundusz emerytalny w Kanadzie, Ontario Teachers’ Pension Plan. Łączna wartość inwestycji opiewała w sumie na 95 mln dolarów, jednak wkład ten stanowi “zaledwie” 0,05 proc. aktywów netto funduszu, co teoretycznie nie ma większego wpływu na jego kondycję finansową.
Ikigai Asset Management traci większość powierzonych mu środków
Innym z funduszy, który mocno zawierzył w wirtualne aktywa i samą upadłą już giełdę FTX jest Ikigai Asset Management, obracający kwotą około 30 mln dolarów, której większość ulokowana była właśnie na FTX.
“Niestety mam do przekazania złe wieści” – pisze na Twitterze Travis Kling, założyciel i dyrektor ds. inwestycji Ikigai Asset Management. “Na FTX mieliśmy zdecydowaną większość łącznych aktywów funduszu hedgingowego” – informuje Kling i dodaje, że do tej chwili udało się odzyskać tylko niewielką część z włożonych środków.
Założyciel Ikigai Asset Management wskazuje przy tym, że ma stały kontakt z inwestorami, którzy wykazują się pełnym zrozumieniem i okazują wsparcie, mimo okoliczności.
Kling dodaje jednocześnie, że czuje się w pełni odpowiedzialny za to, co się stało i jest mu “naprawdę przykro”. “To była wyłącznie moja wina, a nie nikogo innego. Straciłem pieniądze moich inwestorów po tym, jak uwierzyli we mnie, że zarządzam ryzykiem i jest mi naprawdę przykro z tego powodu. Wielokrotnie publicznie poparłem FTX i jest mi naprawdę przykro z tego powodu. Myliłem się” – napisał założyciel i dyrektor ds. inwestycji Ikigai Asset Management.
Efekt domina pokaże, kto pływał nago
W chwilę po tym, jak media obiegła informacja o upadłości trzeciej co do wielkości giełdy kryptowalut na świecie – FTX – i powiązanych z nią około 130 podmiotów, głos w tej sprawie zabrał m.in. CEO Binance, Changpeng Zhao, który powiedział, że „wraz z upadkiem FTX zobaczymy efekty kaskadowe” (kolejne upadłości), które pojawią się na przestrzeni najbliższych tygodni.
W podobnym tonie wypowiada się również Alan Wong, kierownik operacyjny Hong Kong Digital Asset Exchange, który także wskazuje, że bankructwo FTX wywoła efekt domina, prowadzący finalnie do serii bankructw inwestorów związanych z upadłą FTX. W najlepszym wypadku podmioty te będą zmuszone do wyprzedaży pozostałych swoich aktywów – ocenia Wong.